Teraz, kiedy snieg za oknem i mróz ziębi twarze, nawet piekarnia wydaje sie byc kilometry od domu. Najwiekszą przyjemność daje mi zapach świeżego pieczywa. Kusi wonią nawet w najdalszych zakamarkach, przynosi wspomnienia dawnych lat, gdy babcie i prababcie wyjmowały świeze bochenki z pieca, daje to niewysłowione ciepło i sprawia, ze zimowe popołudnie moze trwać i trwać. Ponizszy chleb to najczęstszy wypiek mojej mamy. Ale ona zawsze robiła z niego bułki. Natomiast ja postanowiłam upiec bochenek. Na jej cześć :)
40 g drozdzy
1 lyzeczka cukru
1/4 szkl. wody
500 g maki
80 g otrebow owsianych
szklanka ziaren oleistych (slonecznik, siemienia, pestek dyni)
1 lyzeczka soli
Wszystkie skladniki wyrabiac w misce do jednolitej konsystencji. Wlozyc do wysmarowanej tluszczem foremki o dlugosci 40 cm i zostawic do wyrosniecia, az podwoi objetosc. Po tym czasie wstawic do piekarnika nagrzanego do 210 st. C. Piec ok 40 min.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz