środa, 15 października 2008

Ciasteczka Earl Grey Marty Gessler

"HERBATA
Decyzja, decyzje.
Kawa czy herbata?
Cokolwiek.
Niech sie dzieje.

Ciągle mi herbaty mało"
(Marta Gessler)

Mnie również mało i mało. Kiedy nadchodzi jesień, dzień staje się krótszy, wieczory chłodne a noce zimne(!), herbatę zaczynam pić hektolitrami. Smak za smakiem, zaczynam parzyć i wspominać ciepłe dni lata. Kiedy na gorące napoje było za gorąco. Nawet kawę piłam z kostkami lodu. Teraz smakuję w różnych smakach herbat. Od zielonej ( kupiłam japońską Sencha o boskiej barwie napoju zdecydowanie mylącą z białkiem jaja kurzego), przez owocowe po ziołowe. Earl Grey + mleko (tzw. bawarka) często wieczorami wymiennie z kakaem. Herbata z miodem, syropem malinowym, cytryną. Rano angielska :)

200 g rodzynek
150 ml herbaty (2 torebki)
250 g masła
180 g cukru pudru
4 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
250 g mąki

Zaparzyć herbatę. Namoczyć w niej rodzynki (1 godz.)
Masło utrzeć z cukrem na białą gładką masę.
Stopniowo dodawać jajka, cały czas mieszając. Dodać mąkę.
Odcedzić rodzynki i dodać do ciasta.
Ciasto nakładać łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Ciasteczka piec w temp. 180 st. C przez 45 minut. Pozostawić do wystygnięcia.
Można je polukrować: cukier puder wymieszać z gorącą herbatą. Lukier powinien mieć konsystencję gęstej śmietany.

Brak komentarzy: